czwartek, 25 lutego 2016

26 ,,Gdybym potrafiła kochać Cię tak mocno, jak Cię nienawidzę..."

- Ross? Czy ty na głowę upadłeś? - spytała z frustracją i zmieszaniem wymalowanym na twarzy.
Stali razem na małej posesji w ogrodzie, przed ślicznym, skromnym domkiem jednorodzinnym z drewna, kamienia i szkła. Całość była wykończona tak pięknie i bogato, że musiał kosztować fortunę.
- Kochana moja - uśmiechnął się szeroko kładąc jej dłonie na talii. Zdziwiły ją słowa i sposób w jaki ją nazwał. Szybko przekonała się, że zrobił to dlatego, iż do nich właśnie zbliżał się przyszły teść Laury.
- Podoba Ci się? - spytał z wahaniem Mark.
- Tato... Jest piękny, naprawdę. Jakby wyrwany z moich marzeń. Ale Ross wspominał o kawalerce, a taki prezent z pewnością jest nie do przyjęcia.
- Lauro, gdybyś miała zamieszkać z nami, przed ślubem, byłoby to nieetyczne. Ale mieszkasz niedaleko ukochanego. Poza tym, to taki firmowy prezent.
Faktem było, że nie więcej niż 20 metrów dalej stała posesja Lynchów. To dopiero była willa.
- Firmowy prezent? - spytała z bulwersem. Ross uśmiechnął się szeroko i powiedział do niej:
- Kochanie, to naprawdę jest kawalerka. To znaczy Twoje rzeczy są w jednym pokoju.
- Tylko moje rzeczy? Czyli dom ma więcej, tak? - spytała będąc bardziej oburzona na Rossa, który sprawiając jej tak nietypowy prezent naginał warunki umowy. Czy jeśli wreszcie się rozejdą, a Ross uzyska firmę, czy wtedy każe jej się wyprowadzić?
- Zobaczysz - zaśmiał się przytulając ją mocniej. Westchnęła.
- Tato, jak ja mam się wam odwdzięczyć? - spytała brunetka. Mark podszedł do niej, a swoje dłonie ułożył na jej ramionach. Z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy powiedział ciepło:
- Lauro, już nam się odwdzięczyłaś. Twoja obecność w naszym życiu, to jedyne, czego pragniemy. Nic więcej.
Laura stała w osłupieniu nie wiedząc, jak ma zareagować na te słowa. Otworzyła usta ze zdumienia, po czym szybko je zamknęła, gdy tylko dłonie Rossa oderwały się od jej ciała i wskazały gestem na drzwi.
- Wejdźmy do środka.
Kiedy tylko przekraczali próg mieszkania, rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Przepraszam was - zaczął Ross zerkając na swój telefon - muszę was na chwilkę zostawić. Tato? Oprowadź proszę Laurę po mieszkaniu.
- Jesteś pewien, że to aż tak ważne? - spytał Mark podejrzliwie. Ross przełknął ślinę i spojrzał z obawą na ojca.
- To sprawa sądowa, tato.
- Wrócisz na kolację? - to pytanie padło z ust brunetki. Ross skupił na nią całą swą uwagę, przez co poczuła się naprawdę mała.
Uśmiechnął się do niej szeroko zbliżając powoli. Stała otwierając oczy coraz szerzej i zastanawiając się, co Ross może zrobić.
Nachylił się jednak tylko do niej i musnął wargami jej policzek, szepcząc:
- Obiecuję.
Nie musiał nic więcej ani mówić ani robić. Brunetka poczuła, jak jej kolana miękną, a przyjemne ciepło rozchodzi się po całym brzuchu. Przymknęła lekko powieki ze zdumienia, a gdy tylko je otworzyła mocniej Ross zniknął z jej pola widzenia.
***
- Cześć Ross - odezwał się Ethan witając go po przyjacielsku.
- Mówiłeś, że to pilne. Co takiego się stało? - spytał blondyn patrząc na akta, które brunet trzymał w dłoni.
- Mamy go.
- Już? - spytał zaskoczony obrotem spraw.
- Załatwiamy właśnie kilkoro świadków. Obawiam się, że musisz poinformować o tym Maxa.
- Ja... Ja wiem - powiedział Ross. Czuł się z tą świadomością okropnie. Ale musiał to zrobić. To było konieczne. Cokolwiek by się nie działo, tamten człowiek był winny.
- Słuchaj, właśnie go zgarnęli. Teraz mają tydzień przesłuchań, zbierania końcowych dowodów i świadków, którzy potwierdzą to wszystko. Ma dobrego adwokata, ale nie sądzę, że uda mu się wybronić.
- Pewnie dlatego, że Ty jesteś moim adwokatem - Ross uśmiechnął się blado. Ethan, mimo młodego wieku, był najlepszym adwokatem jakiego Ross mógł spotkać.
- Wiesz, że on chciał bym go bronił?
- Nie wiedział, że się przyjaźnimy?
- Chciał pieniędzmi przekupić naszą przyjaźń Ross. A ja nie po to od kilkunastu miesięcy zajmowałem się tą sprawą, by wszystko zaprzepaścić.
- Ile Ci zaproponował?
Ethan westchnął głośno, po czym dodał:
- Pół miliona.
- Sporo - dodał Ross, patrząc na przyjaciela.
- Przykro mi Ross. Naprawdę mi przykro. Pamiętaj, że ta sprawa nie należy do najświeższych, a dowody, przynajmniej niektóre, nie są do końca wiarogodne.
- Ale wygramy tę sprawę? - spytał blondyn z nadzieją. Ethan uśmiechnął się przebiegle i dodał:
- Jak nie my, to kto?
***
Witajcie kochani. Dziś kolejny rozdział.
Zauważyłam, że frekwencja i ilość waszych komentarzy stale spada. 
Pamiętajcie, że każda opinia przez was wystawiona bardzo motywuje.
Rozdział ten dedykuję Invisible oraz Jacky Sparrow.
Do napisania kochani!

17 komentarzy:

  1. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D
    Nie pisze komentarzy bo czas mi na to nie pozwala ale caly czas jestem z toba na tym blogu 💋
    Pozdrawiam,
    Sashy 🎤

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!
    Uuu... Laurze zmiękły kolana i poczuła ciepło w brzuchu. Czyżby się zakochała w Rossie? Mam nadzieję, że tak.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy czytam opowiadanie jak to, naprawdę jest mi głupio, że kiedykolwiek udostępniłam swoje. Dobrze wiesz jak bardzo cenię twoją pracę więc nie muszę pisać tego ponownie.
    Ross-pływam się. Ah sobie taki żarcik.
    Dziękuję ci z całego serduszka za dedykację. Wiem, że nic nie piszę ake od niedawna jestem zapaloną współczłonkinią "Phandomu" - jeju no nowa miłość *.*
    Po za tym, napisałaś wcześniej. Raury tak na prawdę nigdy nie było. Sama czytam twoje opowiadanie ze względu na to, że jesteś fantastyczną pisarką, a nie ze względu na nazwisko Lynch. Doceniam to co tworzysz i czytając czuję jakbym wlepiała głowę w monitor. (Właściwie to tak właśnie jest :P)
    No nic, ja czekam na kolejny rozdział, a tobie kochana życzę jak najwięcej chęci! 💜

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :*
    Czyżby Laura zakochała się w Rossie mam taka nadzieje.
    Czekam na następny :*
    A i zapraszam do mnie
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, nie spodziewałam się, że tak szybko dodasz kolejny rozdział, ale oczywiście to pozytywna niespodzianka. Rozdział jak zwykle cudowny :)
    Widzę, że Laura zmienia swoje zachowanie względem Rossa, przynajmniej w małej części. Boże, jak ja bym chciała wiedzieć o co chodzi w tajemnicach Rossa.
    Chciałabym, żeby Raura była razem, ale wiem, że gdyby tak było, to historia nie byłaby już tak wciągająca.
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny < 3 ;*czekam na neksta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny!!! Bardzo mi się podoba i dziękuje za dedykacje <3
    Znów sprawy zaczynają się wyjaśniać. Laura wymięka pod spojrzeniem Rossa hahahahaha i jeszcze ten buziaczek :*
    Czekam na kolejny i życzę weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże rozdział rewelacyjny!
    W sumie jak mogłoby być inaczej xd
    Z niecierpliwością czekam na next;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny < 3
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej kochana :* wreszcie jestem , mam dostęp do świata, nadrobiłam dwa rozdziały i są naprawdę świetne. Ross i Lau zaczynają się dogadywać, ale coś mi się wydaje że jeszcze nie jedno przed nimi. A teraz żegnam się z tobą, czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  12. >ten moment, kiedy widzisz, że dodano nowy rozdział, ale tak bardzo nie masz czasu, żeby go przeczytać
    >po jakimś czasie myślisz sobie "walić to" i odrzucasz każde zajęcie jakie tylko masz żeby przeczytać co się dzieje w opowiadaniu
    :D
    Rozdział jak zwykle bardzo dobry! Uwielbiam to, że relacja Rossa i Laury idzie takimi zawiłymi ścieżkami, a jeszcze bardziej te momenty, w których wkracza na jakieś przyjazne tory. Jak ja lubię tę parkę, no po prostu ohy i ahy.
    NO ALE. Są oczywiście te tajemnice Rossa, jeżu, tak bardzo chciałabym już wszystko wiedzieć!
    Nawet jeśli czasami nie popisujemy się jako czytelnicy i nie dajemy Ci takiej motywacji jaką powinniśmy to nie przestawaj pisać! Jesteś wielka! <3
    Pozdrawiam i życzę duużo weny, chęci do pisania i czego tylko Ci trzeba!
    Ayati.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam takie pytanie. Jestem tu nowa więc dopiero teraz. Max, Brad i Am już zapomnieli, że to ustawka? Już nie chodzi o Maxa Ale o pozostałą dwójkę... Zachowują się jakby nic nie było i nie wiem właśnie. Swoją drogą bardzo dobrze piszesz! Czyta się bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń