Poszła do pracy. Jej ciuchy nie były ani trochę estetyczne, jej mina nie była tak euforyczna jak zawsze a po perfekcyjnie zrobionym makijażu nie było ani śladu.
Brakowało jej teraz osoby, do której mogłaby się zwrócić o pomoc, wyżalić, przedstawić swoją sytuację...
Lauren nie znała za dobrze, Amandy nie było, Barda też nie...
Max wstawiłby się pewnie za Rossem, bo są najlepszymi przyjaciółmi...
A spotkanie Rossa - jej szefa jak i zarówno ,,narzeczonego" - było nieuniknione.
Ostatnie czego chciała, to spojrzeć mu prosto w oczy i ujrzeć w nich... Cokolwiek.
Powiedział to komuś? Wyśmiał ją? Dlaczego to zrobił? Żałował choć trochę? Miał zamiar się teraz nad nią pastwić? A może zaczął unikać?
Tyle pytań pozostawało bez odpowiedzi, a przynajmniej na chwilę obecną.
Zaczęła wręcz toczyć się w stronę gabinetu Rossa, gdy tylko weszła do korporacji.
Po chwili wzięła głęboki wdech, przybrała zmarnowany wyraz twarzy, który tak idealnie odzwierciedlał jej myśli i stan rzeczy, po czym nacisnęła ostrożnie na klamkę i weszła do środka.
Nie było go. Wypuściła powietrze, które mimowolnie wstrzymywała. Podeszła szybkim krokiem do swojego biurka i zajęła myśli swoją pracą.
Nie minęły może dwie minuty, a drzwi do gabinetu otworzyły się z impetem, a w nich stanął blondyn w całej swej osobie.
Po raz kolejny zatrzymała oddech kurczowo w płucach, nie dając mu ujścia na zewnątrz.
Wyglądał inaczej niż zwykle. Jego włosy były potargane i zmierzwione, koszula i spodnie nie były strojem eleganckim, jak to zazwyczaj były dobierane, a cała twarz wyrażała zdumienie, gdy tylko ujrzał ją - bezbronną brunetkę, która wpatrywała się w niego siedząc jakby połknęła kij.
- Cześć - powiedział nieśmiało po czym zamknął drzwi do gabinetu, na co brunetka przełknęła głośno ślinę. Nie podobała jej się cała atmosfera, która panowała wokoło.
- Hej - dodała wypuszczając trochę powietrza. Cichy głosik nawet nie przebił tej całej atmosfery, a zamiast ją polepszyć, jedynie ją pogorszył.
Biło z niej przestraszenie i brak pewności siebie, co Ross bez trudu wyczuł.
Podszedł więc do niej lekkim krokiem i stanął na przeciwko. Czuła, jak jej płuca powoli zaczynają się rozszerzać pod wpływem wciągniętego oddechu.
- Przepraszam... Za tamto - dodał mierzwiąc swoje włosy. Robił to za każdym razem, jak się stresował.
- Zaskoczyłeś mnie - dodała z wyrzutem.
- Wiem, nie chciałem. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
- Nie rób tego więcej - poprosiła patrząc w jego idealnie ciemne tęczówki.
Pokiwał twierdząco głową, na co część powietrza z niej uleciała.
- Czy będziesz w stanie wytłumaczyć mi o co w tym wszystkim chodzi nie dołączając do tego sposobów na uciszenie mnie? - starała się zażartować jednocześnie będąc naprawdę zdeterminowaną do poznania nawet najgorszej prawdy.
- Lauro, obiecuję, że ci to wytłumaczę. Ale nie teraz. Kiedy przyjdzie na to czas.
- A kiedy przyjdzie na to czas, Ross?
- Kiedy będziesz gotowa.
Ciążka atmosfera opadła, a na jej miejsce wstąpiło prychnięcie pomieszane z frustracją osoby brunetki.
- A co jeśli ci powiem, że już jestem gotowa?
- Wtedy zapewnię cię, że wiem lepiej o tym, że nie jesteś.
- A jeśli się z tobą nie zgodzę?
- Nie wezmę twojego zdania pod uwagę.
Przewróciła oczyma na tę hipotetyczną wymianę zdań, choć tak naprawdę wiedziała, że Ross na chwilę obecną jej nie zdradzi prawdy.
- Mówiłeś komuś o tej sytuacji?
- O której? - spytał, udając, że nie wie o co chodzi. W tej sytuacji chciał wygrać walkę powodując zmieszanie na jej twarzy. Udało mu się. Nie chciała nazywać rzeczy po imieniu, czym wprowadziła go w pewność siebie i przebiegły uśmieszek.
- No wiesz... - odpowiedziała z zakłopotaniem, ale po chwili, gdy spojrzała na jego wyraz twarzy zaśmiała się i krzyknęła:
- Ty świnio! Droczysz się? - spytała z uśmiechem stając na przeciw niego. Teraz i ona zyskała pewność siebie.
- Może - powiedział patrząc wprost w jej oczy. Dała mu kuksańca w brzuch, na co roześmiał się szczerze. Ta atmosfera na pewno jej pasowała. Obojgu ten czas wydawał się niesamowity.
Mimo początkowych wątpliwości miała pewność, że wszystko już jest w porządku. Przynajmniej na razie.
***
Witajcie kochani po... Miesiącu nieobecności? Chyba już tyle zleciało.
Witajcie kochani po... Miesiącu nieobecności? Chyba już tyle zleciało.
Bardzo was przepraszam, ale miałam urwanie głowy w szkole i poza nią, a poza tym miałam kilka problemów ze znajomymi i do teraz nie udało mi się nic wskórać :/
Na razie wszystko mnie tak absorbuje, że nie mam czasu na nic.
Rozdział był pisany na szybko. Naprawdę na szybko.
Przepraszam, że jest krótki i beznadziejny, ale musiałam wstawić coś, co zapełniłoby pustkę na blogu.,
Mam nadzieję, że jeszcze ze mną jesteście i wybaczycie mi ten miesiąc.
Dziękuję wam za wszystko :*
Do napisania!
Musiałam się cofnąć, bo zapomniałam o co chodziło. Rozdział jest super. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńFantastyczny <3
OdpowiedzUsuńWeny życzę i pozdrawiam :D
ja dopiero teraz mogę choć trochę odetchnąć. Niech żyją ferie :>
Świetny rozdział, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że rozdział pisany na szybko, wyszedł ci fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńDobrze widzieć, jak sytuacja pomiędzy bohaterami, zmieniła się minimalnie. Mam nadzieję, że zostanie tak na dłużej. Życzę dużo weny i powodzenia w szkole, czekam na kolejny rozdział :D
Koniec najlepszy! :)
OdpowiedzUsuńRaura 4ever hahah :P
Pozdrawiam i życzę weny!
xoxox
P.S. Warto czekać ;)
W końcu jesteś. Brakowało mi Ciebie. Mam nadzieję, że nie odejdziesz na tak długo.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wyszedł ci świetnie. Szkoda, że taki krótki, ale podobał mi się. Relacje Raury zaczynają się powoli poprawiać.:D
Czekam na next. :*
Ps. Zapraszam cię na nowy rozdział na moim blogu:
http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/02/rozdzia-29.html?m=0
No, jesteś wreszcie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny Rozdział<3 Nawet jak był pisany na szybko:)
Czekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Kocham to opowiadanie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńPiknie.
Czekam na next ♡
Niesamowity rozdział czekam na neksta :)
OdpowiedzUsuńRozdział <3
OdpowiedzUsuńTak, brakowało mi go.
Jest świetny!
Trzymaj się cieplutko <3
Genialny rozdział czekam na next!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://did-you-have-your-fun.blogspot.com/?m=1
Fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wreszcie wróciłaś kochana, życzę powodzenia ze znajomymi i w szkole, do napisania :*
Rozdział super. Musiałam się cofnąć do poprzedniego, żeby sobie przypomnieć co w nim było. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńNominacja do LBA
OdpowiedzUsuńInformacje tutaj raura-titanic.blogspot.com