wtorek, 12 stycznia 2016

,,If I Die Young" cz. 2

- Miałaś chłopaka? - spytała zaskoczona brunetka, przyglądając się uważnie przyjaciółce.
- Drażliwy temat - powiedziała speszona spoglądając na swoje buty.
- Fajnie wiedzieć, że jestem drażliwym tematem - odpowiedział z prychnięciem Adam.
Steph spojrzała na niego przepraszająco, po czym szybko odeszła do swojego domku, a Adam wrócił do swojego pokoju.
- Nie wiedziałem, że jesteś przyjaciółką Steph - powiedział Ross. Brunetka spojrzała mu w oczy. Musiał ją znać, albo poznał dopiero teraz.
- Skąd ją znasz? - spytała.
- Adam często o niej opowiadał. Wspomniał nawet jej imię, ale na żywo widzę ją pierwszy raz.
- To moja najlepsza przyjaciółka.
Musiała uważać na słowa. Nie chciała mówić, że Steph jest jej jedyną przyjaciółką. Domyśliłby się, znał by już odpowiedz.
Ale zdawała sobie sprawę, że on już wie. Wie, ale nie chce jej tego mówić.
- Jednak cieszę się, że tu jesteś.
- Naprawdę? - spytała nie dowierzając. W jej sercu rozeszło się ciepło, a żołądek lekko się skurczył. Na policzki wdarł się wielki rumieniec, a oczy zabłysnęły z nadzieją.
- Tak - uśmiechnął się szeroko, ukazując dołeczki w policzkach. Brunetka zwróciła uwagę na jego oczy, które emanowały wręcz ciepłem i serdecznością. Czy on był taki w stosunku do każdego?
A może starał się być tylko miły?
To przecież nic nie musiało znaczyć. Mogło to być... jedno, wielkie nic.
- Też się cieszę, że znów cię zobaczyłam - kiedy tylko wypowiedziała te słowa, na jej twarz wdarł się większy rumieniec.
- Wiem - odpowiedział, ukazując szereg białych zębów. Przekręciła oczyma.
- Aleś ty skromny - prychnęła, zaczynając powoli czuć się swobodnie w rozmowie z blondynem.
Miała tak pierwszy raz w życiu. Jeszcze jej się nie zdarzyło jej się, by po dwóch rozmowach z kimś stała się otwarta i dodatkowo rumieńce zaczęły jej schodzić. Nie miała tak nawet ze Steph. W towarzystwie blondyna czuła się dość.... Normalnie.
- Nie powiedziałbym. Jestem po prostu pewny siebie - wzruszył beztrosko ramionami, przymykając na chwilkę oczy. Gdy otworzył je w pełni, spytał:
- Przejdziemy się gdzieś?
Rozejrzała się na chwilkę wokoło. Wszędzie zapanował już wieczór, a delikatny wiatr, który mierzwił jej włosy, dawał niejako znać, że jest już chłodno.
- Myślę, że to... Że to nie jest najlepszy pomysł - powiedziała to taktownie, by nie urazić blondyna. Nie znała go zbyt dobrze i nie uśmiechały jej się schadzki po ciemku, na terenie obozu. Ku jej zaskoczeniu, blondyn wzruszył ramionami i spytał:
- Spotkamy się jutro?
Zagryzła policzki od środka, stanęła na palcach, bujając się raz w tę, raz we w tę.... Doznała mocnego skurczu żołądka, a na jej policzki wdarł się rumieniec.
Od środka skakała z radości, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego entuzjazmu. Wykręciła palce w stronę kostek, po czym dodała:
- Zastanowię się.
- Muszę mieć jakieś specjalne zaproszenie, czy kartę dla vip-ów? - spytał z szerokim uśmiechem, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
- Musisz po prostu ładnie poprosić - uśmiechnęła się szeroko i słodko zmarszczyła nos, prostując się.
- W takim razie okey - spuścił głowę w dół, po czym klęknął na kolano. Po chwili podniósł dumnie ku niej twarz i z ogromną powagą spytał:
- Lauro, której nazwiska nie znam, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zaszczycisz mnie swoją obecnością, w zaszczytnym dniu jutrzejszym, przyjmując zaszczytnie, moją zaszczytną prośbę?
- Coś dużo tych zaszczytów - powiedziała z prychnięciem.
- To jak? - spytał, pozwalając, by na jego twarz wkradł się pół-uśmiech.
- Ile ty masz lat? - spytała śmiejąc się z formy zaproszenia.
- Dwadzieścia jeden.
- Jesteś dla mnie za stary - powiedziała z udawanym smutkiem. Blondyn złapał się komicznie za serce i powiedział:
- Chyba tego nie przeboleję. A ile ty masz lat?
- Tyle, na ile wyglądam.
- Czyli szesnaście?
Spojrzała na niego, mrużąc oczy. Uśmiechnął się słodko, a Laura uniosła ku niemu brew.
- Dla twojej wiadomości, mam dziewiętnaście.
- Tak myślałem.
- Ale powiedziałeś...
- Powiedziałem tak, bo wiedziałem, że obrazisz się za to i podasz prawdziwy wiek.
Przewróciła oczyma. Ross po chwili wstał z jednego kolana, a jego uśmiech przerodził się w autentyczną powagę. Spojrzał w jej oczy i spytał:
- To jak? Spotkamy się jutro?
- Obawiam się, że będziemy się widywać do końca obozu - powiedziała z uśmiechem, na co blondyn ponownie ukazał szereg białych zębów.
***
Tym razem obudziła się przed Steph. Z zadowolenia przymknęła powieki i mrucząc niczym kot, z wymalowanym uśmiechem na twarzy przeciągnęła się radośnie.
Po chwili otworzyła oczy, a dłonie ułożyła wzdłuż ciała. Jej uśmiech nadal był tak samo szeroki, a oczy wręcz emanowały radością.
Głowę przekręciła lekko w bok, by spojrzeć na jeszcze śpiącą Stephanie. Blondynka nawet podczas snu, z uchylonymi ustami i włosami, zmierzwionymi na wszystkie strony świata, wyglądała wręcz uroczo.
Laura zacisnęła usta i uśmiechnęła się szerzej. Zazdrościła Steph jej subtelnych rysów i unikalnej urody. Była naprawdę śliczna. W każdej fryzurze prezentowała się jak modelka na wybiegu, a w każdym stroju zwracała na siebie uwagę tak mocno, że każdy wodził za nią wzrokiem.
Była jedną z tych osób, co nie muszą się martwić, że jak nie oszczędzą dopływu kalorii do organizmu nastąpi u nich wzrost wagi.
Ona mogła jeść do oporu, a jej figura nadal zachwycała i pozostawała niezmienna.
Adam na pewno mógł być z nią z uwagi na jej wygląd, ale ich zachowanie z poprzedniego dnia raczej wskazywało, że cenił jej charakter, a rozstanie nie spłynęło ani po jednym ani po drugim bez szwanku.
Laura podniosła się do pozycji siedzącej i założyła na nos okulary. Nie miała dużej wady wzroku. Praktycznie ich nie potrzebowała. Ale czuła się w nich bardziej... Ukryta. Jakby okulary dawały jej niewidzialność w taki sposób, by nikt nie zwracał na nią uwagi.
Tak samo kucyk, z którego wystawało kilka kosmyków, jakie opatulały jej twarz.
Zawsze czuła się nic nie warta i nudna, ale tego dnia obudziła się wysoce rozentuzjowana.
Wybrała z szafy leginsy w odcieniu szarości i koszulkę w kolorze bieli.
Była dość szczupła, więc ubrania wyglądały na niej jak na modelce. Po chwili zaczęła budzić Steph.
- Blondi, idziemy na śniadanie - zachichotała Laura.
- Nigdzie nie idę - zaprotestowała jej przyjaciółka i odwróciła się plecami ku niej.
- A to niby dlaczego?
Ku jej zaskoczeniu blondynka wstała i powiedziała z przerażeniem:
- Na śniadaniu jest Adam.
- Masz zamiar go teraz unikać? - spytała brunetka. Steph westchnęła i spojrzała w okno.
- Nie wiem. Nie mam ochoty na spotkanie z nim.
- To pójdz dla mnie - powiedziała z uśmiechem Laura. Blondynka uśmiechnęła się do niej.
- Dla ciebie - przytuliła ją mocno. Po chwili szybko się umalowała i ubrała i razem poszły na śniadanie.
***
Na miejscu zastały Rossa i Adama przy jednym ze stolików. Kiedy tylko blondyn zauważył brunetkę uśmiechnął się szeroko i pomachał do niej dłonią. Na twarz Laury wkradł się lekki rumieniec i równie szeroki uśmiech.
- Nie pójdziemy tam - powiedziała cicho Stephanie. Laura westchnęła głośno i spojrzała na twarz Rossa, która wyrażała nadzieję, że dziewczyny dosiądą się do ich stolika.
Laura dokładnie rozumiała przyjaciółkę, szczególnie po tym, jak Adam zorientował się, że Stephanie weszła do środka. Spojrzał w jej kierunku.
Blondynka szybko odwróciła wzrok i ciągnąc Laurę za rękę szybko usiadła do najbliższego stolika jaki znalazła.
Obie zabrały się za konsumowanie posiłku.
- Hej Lauro - odwróciła się w stronę nadawcy głosu, a na jej bladą twarz, ponownie wdarł się uśmiech.
- Część Ross - powiedziała przegryzając kolejny kęs kanapki.
- Co robisz po śniadaniu? - spytał.
Cieszyła się, że nie nawiązuje do tego, że nie usiadła koło nich. Ale wiedziała, że on również wie o napiętej sytuacji pomiędzy jej przyjaciółką i jego przyjacielem.
- Co robimy Stephanie? - spytała, odwracając się do przyjaciółki.
- Będę czytała książkę, więc jak chcesz możesz iść z nim - odpowiedziała z krzepiącym uśmiechem.
- Na pewno? - upewniła się brunetka poprawiając okulary i odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- No pewnie - Steph ponownie się uśmiechnęła, a Laura odwróciła się do blondyna.
- Więc nie mam planów.
- Więc co powiesz na spacer? - spytał. Laura uśmiechnęła się szeroko.
- Stephanie! Chodz z nami. No proszę - powiedziała szeroko uśmiechnięta Laura, na co Ross marszcząc czoło i również się uśmiechając spojrzał na blondynkę.
- Nie chcę przeszkadzać.
- Nie będziesz - sprostował blondyn.
- W takim razie idę - powiedziała i po chwili razem z Laurą skończyły jeść posiłek.
***
Szli przez park na terenie obozu, rozkoszując się słonecznym dniem. Do południa i tak żadne z nich nie miało planów, więc mogli cieszyć się chwilą.
Steph ciągle błądziła myślami wracając do Adama, a Laura i Ross starali się zachęcać ją do rozmowy.
- Wiecie co? Jestem trochę zmęczona.
- Wracamy? - spytała Laura. Blondyn niechętnie przystał na jej propozycję, ale Stephanie dodała:
- Wrócę sama.
- Na pewno? - spytała z zatroskaniem Laura. Przyjaciółka pokiwała delikatnie głową na znak potwierdzenia.
- Tak. Przyda mi się chwila samotności.
- Jak uważasz - powiedział Ross, na co blondynka lekko się uśmiechnęła.
Kiedy tylko zniknęła im z pola widzenia Ross zaczął:
- Czy coś jej się stało?
- Pewnie chodzi o Adama.
Ross zmrużył oczy i spojrzał wymownie na Laurę. Brunetka westchnęła poprawiając kosmyk włosów za ucho.
- Nadal go unika.
- Dlatego się nie dosiadłyście do nas? - spytał z lekkim rozbawieniem, podnosząc jeden kącik ust ku górze.
Laura również delikatnie się uśmiechnęła i kiwnęła głową.
- Szkoda mi jej, ale Adam też to przeżywa. Jej obecność.
- Myślisz, że też za nią tęskni? - spytała z zaciekawieniem. Ross spuścił głowę na dół przeczesując swoje włosy. Każdy ruch był zarejestrowany w jej umyśle, a każdy gest wychwycony.
- Na pewno. Zawsze mnie dziwiło, że nie umawia się z innymi dziewczynami, ale tłumaczył to tym, że jedna już skradła jego serce. Po jego reakcji wnioskuje, że to właśnie Steph.
Laura mimowolnie uśmiechnęła się lekko.
- Stephanie nigdy nie miała problemów z chłopakami, bowiem każdy kto ją znał, naprawdę ją cenił i szanował, a niektórzy chcieli czegoś więcej. Ale nigdy nie pozwalała im odczuć, że pragnie jakiejś głębszej znajomości.
Ross uniósł wzrok na jej twarz i spojrzał w jej oczy.
- Nie wątpię.
Dziwne uczucie rozeszło się po jej ciele, gdy te słowa opuściły jego usta. Wiedziała, że blondynka była atrakcyjna i zdawała sobie sprawę, że Ross na pewno to zauważył. Nie była zazdrosna, ale wiedziała, że sama jest przeciwieństwem Steph. Obecność blondyna i to, że właśnie w tym momencie stał na przeciw niej i rozmawiał jak stary, dobry znajomy, sprawiło, że Laura poczuła się niepewnie. Może się nad nią litował? Dlaczego tu jeszcze jest? Głupio mu zostawić ją w spokoju?
- Tak... Wracamy już? - spytała szybko. Nie miała ochoty na dalszą rozmowę przez swoje wątpliwości. Coś musiało być nie tak. Może się z kimś założył? Nie. On nie jest tego typu osobą. Ale skąd mogła mieć pewność?
Wszystko wydawało się takie dziwne i niezrozumiałe. Nie miała pojęcia, co się dokładnie dzieje, ale nie chciała czuć tego, co czuła w tym momencie.
- Już chcesz wracać? - spytał unosząc ku górze jedną brew.
- Martwię się o Steph - powiedziała półprawdę. W rzeczywistości bardziej nużyły ją wątpliwości niż troska o blondynkę, ale nie znała Rossa na tyle, by mu o tym powiedzieć.
- Jak chcesz - kiwnął głową ze zrozumieniem, po czym ramię w ramię z brunetką odszedł w stronę obozu, nie odzywając się ni słowem.
***
Witajcie kochani.
Ta część OS'a jest krótsza, bo niestety coś mam: brak czasu i brak weny. Oprócz tego mały problem z pewną osobą, bo nie wiem o co chodzi, staram się to rozwiązać, ale najwyrazniej nie potrafię.
Chyba się do tego nie nadaję >.< 
Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Postaram się napisać część 3 jak najszybciej.
Rozdział nie wiem kiedy. Jak znajdę chwilkę to na pewno.
A teraz proszę - komentujcie!
Do napisania miśki ;)

14 komentarzy:

  1. One shot !!! Rewelacja !! :D
    Życzę weny i rozwiązania wszystkich problemów ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity OS czekam na następną część i na neksta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały OS!
    Co z tego, że jest krótszy, ale bardzo ciekawy. Bardzo mi się podobał. Mam nadzieję, że w następnej części będzie więcej się działo pomiędzy Laurą a Rossem.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty < 3
    Czekam na następną część :)
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały OS :*
    Czekam na następną :)
    A i zapraszam na mój
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna część :)
    Oby twoje problemy znalazły rozwiązanie i życzę dużo weny.
    Czekam na kolejną część i rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała część. Masz takie coś w stylu pisania że jak kończy się os albo rozdział czuje smutek, mogłabym czytać twoje opowiadania i czytać. Mam nadzieje że stosunki Adama i Stephanie się poprawią, szkoda że ten spacer Ross'a i Laury trwał tak krótko. Fajnie że brunetka stara się być czujna i od razu nie traci dla niego głowy. Mogłaby się przecież niepotrzebnie zawieść, ale chyba tak nie będzie. Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super OS. :*
    I jeszcze więcej przymiotników pozytywnych
    Czekam na kolejną część. ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy rozdział? Nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny <3 Po prostu kocham to jak piszesz :*
    życzę szybkiego rozwiązania problemów i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekamy na rozdział i pozdrawiamy! xxx

    OdpowiedzUsuń