poniedziałek, 4 stycznia 2016

22 ,,Wolę dostać wyjaśnienia na tacy, niż robić z siebie idiotkę dochodząc do błędnych wniosków"

Dotarli na miejsce. Wybór placówki przez Rossa okazał się najgorszym z możliwych pomysłów. Wszędzie było ciemno, a budynek, do którego weszli, z murowanej cegły, był po prostu.. Nie nadający się do użytku. Walił się, a Laura miała wrażenie, że zaraz coś na nią spadnie.
- Powiesz mi wreszcie, o co chodzi?
- Ehh - westchnął drapiąc się po karku. Po chwili z jakiejś dziury w suficie zdjął drabinę i gestem dłoni pokazał brunetce, że ma za nim iść.
Dotarli na obudowaną murami... Szklarnię. Wszędzie było pełno najróżniejszych gatunków kwiatów. Całość była obudowana szkłem, ale jeśli spojrzało się w górę, można było zobaczyć jeszcze błękitne niebo. Po bokach obrastał bluszcz, a niektóre wyższe rośliny tworzyły coś, niczym labirynt.
- Chodzi o kilka kwestii - zaczął, siadając na ławeczce, pomiędzy dwoma krzewami czerwonych róż. Usiadła tuż obok niego czekając na dalsze wyjaśnienia. Skrzyżowała dłonie na piersiach i podniosła jedną brew ku niemu.
- Ładnie wyglądasz - powiedział po chwili. Zrobiła minę typu ,,Are you kidding me?", na co się zaśmiał.
- Gadaj o co w tym chodzi.
Zacisnął pięści i zamknął szybko oczy, po czym je otworzył, zadając nurtujące go pytanie:
- Ile zobaczyłaś w moim pokoju?
- Tyle, ile zdołałam.
- Nie chciałem takiej odpowiedzi. Mów dokładniej.
Wiedziała, że pomysł, by przyjść tu z nim nie był dobry pod jakimkolwiek względem. Ale bardzo chciała usłyszeć prawdę, której niestety jakoś nie zamierzał jej wyjawiać jako pierwszy. manipulował nią, zwodził, a potem i tak wszystko szło po jego myśli, a ona nie miała nic do gadania.
Nie chciał jej mówić prawdy, ale wiedział, że nie zdoła tego ukrywać.
- Pierw musisz mi powiedzieć, ile wiesz, bym wiedział, ile mogę ci powiedzieć - zaczął ostrożnie. Ten układ dość jej odpowiadał. Ale skąd mogła mieć pewność, że powie jej cokolwiek?
- Dużo tego nie widziałam. Podeszłam do tablicy. Pisało tam tylko Stormie. Ross, ja wiem, że to twoja mama. Zabiłeś ją?
Kiedy tylko wypowiedziała te słowa, Ross otworzył szeroko oczy i niemal zaczął się dusić.
- Co proszę? - spytał z niedowierzaniem.
- Ross, ja nikomu nie powiem - tłumaczyła. Kiedy Ross wstał i stanął na przeciw niej zaczęła trząść się z przerażenia.
Położył dłoń na jej drżącym ramieniu i ze spokojem oznajmił:
- Nie zabiłem własnej matki.
Coś w jego głosie dało jej przekonanie, że naprawdę jest tak, jak mówi. Miał na nią siłę perswazji.
- Więc dlaczego to robisz? - spytała.
- Nie powiem ci. Nawet Max o tym nie wie.
- A ktokolwiek o tym wie? - spytała. Spojrzał jej głęboko w oczy i kucnął tuż obok.
- Nie zabiłem jej. Mówią, że umarła z jakiegoś powodu, ale to nie prawda, została zamordowana. I tak już za dużo wiesz.
Zastanowiła się chwilkę. Bliskość blondyna nie pozwalała jej racjonalnie myśleć. Jego słowa uciekały jej mimo słuchu, za to jej oczy i umysł koncentrowały się na ułożeniu i ruchu warg podczas mówienia.
Zapamiętała tylko słowa: Nie zabiłem jej. Na tym byłby koniec tego, co powiedział. Odgoniła od siebie zaczepne myśli i z trudem przeniosła wzrok na jego oczy. Nie pomogło. Wręcz wzmogło brak skupienia.
Jego oczy były intensywnie ciemne, miały w sobie jakiś błysk. Nieświadomie wstrzymała oddech i drżącym głosem spytała:
- Czy to ma związek z tym, jak się do mnie odnosisz?
Spuścił głowę w dół, więc na chwilkę odzyskała trzezwy umysł. Po chwili wstał i usiadł koło niej.
- To nie jest takie proste... Odpowiesz mi na jedno pytanie? - znów spojrzał w jej oczy. Najwyrazniej dokładnie wiedział, co robi i jaki ma na nią wpływ.
- Jasne.
- Dlaczego nie broniłaś się, kiedy chcieli cię zgwałcić?
Od razu odzyskała swój tok myślenia, jakby ktoś wylał na nią kubeł zimnej wody lub strzelił jej w twarz.
Ma  mu powiedzieć? Odkryć przed nim swój sekret? Zaufać mu?
- Ja.. Ja... - zaczynała, ale w sumie nie wiedziała co. No bo jak zacząć tak drażliwy temat?
- Co się stało, Lauro? - spytał, przykrywając jej dłoń swoją dłonią, na co lekko się uspokoiła. Ten przyjacielski, krzepiący gest pomógł jej wreszcie wydusić z siebie:
- Trzy lata temu zostałam napadnięta.
- Zrobił ci coś?
- Prawie... Policja wcześniej go szukała, no i znalazła... Jak.. Byłam prawie nietomna...
- Domyśliłem się, że coś takiego miało miejsce.
Brunetka spojrzała na niego zaskoczona. Po chwili z jego ust wydobył się głos:
- Zachowywałaś się dziwnie. Twoje mięśnie spinały się nawet wtedy, gdy tylko cię obejmowałem.
Spojrzała na niego zaskoczona, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
- Coś o mnie wiesz? - spytała.
- Zanim cię poprosiłem o udawanie mojej narzeczonej, musiałem sprawdzić twoje akta.
,,Musiałem sprawdzić twoje akta..." dlaczego te parę słów wywołało w niej tak bardzo nieprzyjemny dreszcz?
- Dużo tego?
- Nie pytaj - uśmiechnął się lekko, ale nie wyznał jej prawdy. Nie pytała też o to. Miała większe zmartwienia na głowie?
- Dlaczego ja? - spytała zaciskając usta, by się nie rozpłakać. Jej ton głosu był spokojny. Nie chciała się kłócić.
- Mówiłem ci już, że byłaś idealną kandydatką.
- Na początku byłeś inny...
Westchnął i podrapał się po karku. Nie chciał o tym mówić. To była ostatnia rzecz, na jaką miał ochotę odpowiadać.
- Musiałem cię jakoś zachęcić do współpracy.
- To powiedz, czemu teraz jest inaczej? - spytała.
- Wydaje mi się, że to koniec pytań na dziś.
- Obiecałeś, że powiesz mi prawdę.
- Nie Lauro - zaprzeczył kiwając głową na boki i ponownie wlepiając w nią swoje intensywne spojrzenie - Obiecałem, że powiem ci to, co ci się należy.
- W co ty grasz, Lynch? - spytała z żałosnym jękiem.
- Gdybyś się dowiedziała, od razu zerwałabyś umowę.
***
Witajcie kochani :) Mam problem z pisaniem rozdziału, więc przepraszam za długość.
Starałam się wstawić go jak najwcześniej jednocześnie dając wam odpowiedz na część waszych pytań: na przykład tajemnice Rossa i Laury :D
Wiem, że nie do końca się tego spodziewaliście, ale wszystko po kolei.
Jak na razie za dużo mam namieszane w fabule, więc jeśli chcę to ogarnąć muszę rozłożyć to na kilkanaście rozdziałów. Dlatego nie będę się spieszyła z odpowiedziami na pytania o tajemnicach :D
W końcu ten blog to Mystery Love ^_^
Już wiecie jak Ross działa na Laurę. 
Ale czy do końca?
Z pozdrowieniami dla Jacky Sparrow i Invisible :D
Do napisania!

15 komentarzy:

  1. Super rozdział :*
    No to coś wiemy.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza <3 super, kurczę, mam nadzieję, że jutro też będzie rozdział, bo tak się wciągnęłam, że nie mogę się odewac od Twojego bloga :( eh... super jest, ciekawe co się wydarzy w next'cie :) już nie mogę się doczekac, powodzenia w pisaniu!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział!
    No to teraz przynajmniej coś więcej wiemy, jednak ciągle mam niedosyt. Chcę wiedzieć już wszystko, chociaż wiem, że to jak na razie nie jest możliwe. Przez te wszystkie tajemnice ten blog mnie wciąga z każdym rozdziałem. Chcę tylko więcej i więcej.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział ♥
    Fajne te zagadki, widać po autorce :P
    Bo co najciekawsze, to co piszemy, mówi dużo o nas, choć tego nie zauważamy. Magia pisarstwa :D
    Miło, że dodajesz tak często rozdziały. Mam co czytać zamiast się uczyć :D
    Czytałaś może 'Kamienie na szaniec' lub 'Buszującego w zbożu'? Co sądzisz o tych książkach (jeśli czytałaś)? Tak z ciekawości pytam :p
    Weny życzę i dużo komentarzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, ale myślałam ze więcej nam wyjawisz ale ok, super rozdział czekam na następny (oby relacje Rossa i Laury się ociepliły ;) )

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no rozdział mega!!!!!!
    Wybaczam długość, bo był serio świetny :D
    Liczę że z każdym kolejnym dowiemy się coraz wiecej o ich sekretach. Może doczekamy się troch raury? :D
    Ja również pozdrawiam, całuję, ściskam i życzę weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały < 3
    Kąpletnie się tego nie spodziewałam, że Laure ktoś napadł. Nie moge się doczekać kolejnych rozwiązań ich tajemnic:)
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Super! Super!
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle rewelacja !!!
    Ale liczę, że z każdym kolejnym dowiemy się czegoś więcej ;*
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie część tajemic wyjawiona :)
    Szkoda, że taki krótki, ale i tak się cieszę. Mam nadzieję, że niedługo wyjaśni się większa część tajemnic.
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Łooooo! Tylko tyle zdołam wydusić. Przeczytane na jednym tchu <3
    Jak ja kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Tego że Stormie została zamordowana domyśliłam się, szkoda że tak mało się dowiedzieliśmy. Ciekawe co pomyślał sobie Ross jak Laura posądziła go zabójstwo własnej matki. Tego że blondyn sprawdził akta brunetki się nie spodziewałam,ale oczywiście nie powiedział co tam wyczytał. Typowe. Chłopak jest bardzo małomówny jeśli chodzi o jego osobę. Rozmowy Raury są mega dziwne, chodzi mi o to że często z ich rozmowy można wyciągnąć nic. Obydwoje bardzo ogólnikowo ze sobą rozmawiają, albo w ogóle ze sobą nie gadają. Ale dzięki ich niejasnych rozmowach (nie zawsze tak jest) te opowiadanie jest ciekawsze, bo ta tajemnica która jest za razem bliska poznania jest też daleka. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z rozdziału na rozdział coraz więcej emocji :D
    Coś zaczyna się dobrego dziać pomiędzy Raurą! <3
    Pozdrawiam i życzę dużo weny oraz wytrwałości w pracy
    Ania Fanka xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział czekam na neksta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam!
    Tak się wciągnęłam w tą historię, że nie mam nawet jak narzekać na długość rozdziałów. Po prostu moje myśli są za bardzo zajęte rozmyślaniem nad bohaterami, ich relacjami, tajemnicami i tym wszystkim.
    Rozdział jest naprawdę intrygujący - nawet jeśli większość to dialog między dwojgiem bohaterów to jest on emocjonujący jak nie jeden opis :)
    Bardzo dobrze piszesz dialogi, przynajmniej moim zdaniem. Wypowiedzi bohaterów nie są sztuczne, tworzą spójną całość, którą lekko i przyjemnie się czyta. Brawo!
    Ah, te wszystkie tajemnice - kocham je i nienawidzę (czy właśnie zrymowałam? :P). Z jednej strony podoba mi się to, że wszystko układasz tak, żeby Laura dowiadywała się stopniowo, ale z drugiej strony aż świerzbi, żeby je wszystkie odkryć na raz.
    Życzę dużo weny! :)
    Pozdrawiam, Ayati!

    OdpowiedzUsuń