Uderzenie, uderzenie. Przerwa.
Uderzenie, uderzenie. Przerwa.
Oddech nienaturalnie jej przyspieszył, bicie serca tak samo.
Przez jej myśl przeszły dwie myśli: Albo Ross jest paranoikiem, albo... Mordercą.
Stąd jego zawiechy nastroju? Ma wyrzuty sumienia? A może nie umyślnie spowodował śmierć.
Po chwili usłyszała kroki. Stanęła. Zamarła. Nie ruszyła się.
Jej oczy zrobiły się jak piłeczki od ping ponga.
Odwróciła się za siebie. Przyłapała się na tym, że wstrzymała oddech, kiedy klamka zapadła na dół.
Drzwi zaczęły się otwierać. Stanęła z nim twarzą w twarz.
Ona z przerażeniem, on z furią na twarzy i ogromnym zaskoczeniem.
- Co tu robisz? - spytał gniewnie.
- Ja myślałam... Ja nie...
- Miałaś tu nie chodzić! - krzyknął sfrustrowany i zaczął do niej podchodzić, rzucając każdym przedmiotem na boki, jakie znajdowały się w zasięgu jego dłoni.
- Przepraszam... - wyszeptała przerażona. Podszedł bardzo blisko niej.
- Dlaczego do cholery tu weszłaś! - ich oddechy zmieszały się ze sobą.
Ross miał wręcz czarne oczy, w których krył się gniew, furia, frustracja, zażenowanie i złość. Był teraz nieobliczalny.
- Ja nie... - nie dał jej dojść do słowa, kiedy złapał ją boleśnie za ramię i przeszył wzrokiem. Otworzyła delikatnie usta, bo nie wiedziała, co zrobi. Syknęła z bólu, kiedy ścisnął jej ramię.
- Wynoś się stąd! - krzyknął, a ona ze łzami w oczach i kryjącym się przerażeniem uciekła stamtąd. Wzięła tylko swoje rzeczy i obiecała sobie jedno: Nie wróci już tam. Umowa zerwana.
***
<Kilkanaście minut wcześniej>
- Znalazłeś? - spytał.
Ethan podrapał się po karku, wiedząc, że nie powinien był dawać tych akt Rossowi, ale wiedział też, jakie to ważne dla blondyna.
- Tak. Tu masz do końca rozprawy i dokładne dowody na sprawę. Jeśli jutro złożysz wniosek w ciągu trzech miesięcy wygrasz rozprawę. Mogę być twoim adwokatem.
- Przydałaby mi się twoja pomoc i byłbym naprawdę wdzięczny, gdybyś mi jej udzielił.
Ethan uśmiechnął się słabo dotykając jego ramienia i uśmiechnął się słabo na znak, że ma zamiar mu pomóc.
Byli jak bracia. Znali się już jakiś czas i wiele o sobie wiedzieli.
- A jak tam ci się układa z Laurą?
- Wiesz, że to dlatego, bym przejął firmę - dodał.
- Tak, ale jakoś wam się musi układać.
- Oświadczyłem się jej - dodał lekko uśmiechnięty Ross.
- W normalnych warunkach już bym ci gratulował i byśmy gdzieś razem wyskoczyli. Ale nie widzę tej radości na twojej twarzy.
- Ona jest nie znośna. Ale wiem po części dlaczego. Czytałem jej akta. Ale lubię ją, wiesz? jest bystra i inteligentna. Poza tym potrafi udawać, a to najważniejsze. Dodatkowo spełnia swoje obowiązki, ale jest strasznie pyskata - dodał śmiejąc się cicho.
- Lubię ją? - spytał Ethan, trącając go łokciem w ramię. Ross przewrócił oczyma.
- Wiesz, że na tym się skończy.
- Jak ją traktujesz?
- Tak, jak ci mówiłem.
- Zapewne nie jest jej z tym dobrze.
- Może i nie, ale gorzej by się czuła, gdyby się we mnie zakochała. Wiesz, że nie może tego zrobić.
Ethan zamilkł na chwilkę. Oboje zamilkli. Ross spuścił głowę w dół. Wiedział, że to co mówi jest podłe, ale tak musiało być.
Oboje zdawali sobie sprawę, że to jest naprawdę ważne, ale było trudne do wykonania.
- Mam nadzieję, że sobie poradzisz i jej nie skrzywdzisz.
- Też mam taką nadzieję - powiedział Ross drapiąc się po karku.
- Nie tej odpowiedzi oczekiwałem.
- Nie jestem w stanie ci tego obiecać, ale na pewno postaram się. Dzięki za akta. Będę leciał.
- Będziesz je rozwiązywał?
Ross zastanowił się chwilkę. Chciał wreszcie się uporać z całą sprawą, a następnego dnia nareszcie złożyć pozew i dokonać rozrachunku.
- Tak. Pójdę do siebie.
- Trzymaj się.
***
<Chwila obecna>
Biegła ile sił w nogach przez strasznie ciemny park, nie zwracając uwagi na to, dokąd nogi ją zaprowadzą.
Ciemne uliczki, jakie mijała wydawały się jeszcze straszniejsze i jeszcze bardziej przerażające niż zazwyczaj.
Ale teraz, gdy jej zapłakane oczy rozmazywały obraz jaki widziała przed sobą było jeszcze gorzej.
Usłyszała ciche szepty i śmiechy, więc przyspieszyła kroku. Zmęczona oparła się plecami o mur.
Słyszała kroki. Były coraz bliżej.
Wstrzymała oddech, zacisnęła mocno oczy, a dłonie przycisnęła do zimnego muru, który powodował, że przez jej ciało przechodziły dreszcze.
Cała sytuacja wróciła jej do mózgu. Reakcja Rossa, jego słowa... Jej przerażenie.
Serce zaczęło jej szybciej bić, gdy koło swojego ucha usłyszała, a raczej poczuła ciepły oddech.
- Co robisz tutaj, sama?
Obcy głos mówił szeptem, od jakiego było jej nie dobrze. Odwróciła głowę i zobaczyła uśmiechającego się od ucha do ucha typowego dresiarza, który mógł mieć nie więcej niż 30-lat.
Przełknęła głośno ślinę, a jej dłonie błądziły po murze.
- Nie jestem sama - wyszeptała z przerażeniem, a jej głos zadrżał.
Okropny, przerażający głos zaśmiał się i odgarnął jej włosy, które spłynęły po jej bladej ścianie.
- Doprawdy? - spytał jeszcze bardziej się przybliżając, po czym delikatnie chwycił jej ramię. Nie był sam.
Było ich więcej. Przybliżali się do niej spokojnie i powoli. Zamarła i wydała z siebie jęk przerażenia, gdy wszystkie wspomnienia wróciły.
Zaczęła szybko oddychać, wręcz dusząc się i błagając cicho, by nie zrobili jej krzywdy, na co zaczęli się śmiać.
Potworny głos dudnił w jej uszach, na co prawie ześlizgnęła się na dół po murze. Prawie. Mężczyzna chwycił ją mocniej i przycisnął do swojego ciała, tak, że ledwo powstrzymała odruch wymiotny.
To był koniec. Nie miała sił walczyć, ani nawet krzyczeć.
- Zabawimy się?
***
Z dedykacją dla Invisible, na której rozdział czekam od września :D
Kochana - nexta wstawiaj! :*
Kochani, jest to mój ostatni post w tym roku. Robię sobie przerwę :3
Także życzę wam udanych ferii (bo jak wiecie, świąt nie obchodzę), fajnego wypoczynku i mnóstwa zabawy!
Dziękuję, że jesteście ze mną ;)
A teraz zostało mi napisać tylko:
Do napisania i miłego czytania rozdziału :*
P.S. Nie spodziewajcie się happy endu :p
Kochana - nexta wstawiaj! :*
Kochani, jest to mój ostatni post w tym roku. Robię sobie przerwę :3
Także życzę wam udanych ferii (bo jak wiecie, świąt nie obchodzę), fajnego wypoczynku i mnóstwa zabawy!
Dziękuję, że jesteście ze mną ;)
A teraz zostało mi napisać tylko:
Do napisania i miłego czytania rozdziału :*
P.S. Nie spodziewajcie się happy endu :p
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńSzalonego Sylwestra.
Czekam na next ♡
Świetny ♥
OdpowiedzUsuńMiłej przerwy życzę :D
I szczęśliwego nowego roku! ;)
Rozdział rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńTylko ta akcja na koniec, szkoda mi Laury. Może Ross ja uratuje
Czekam z niecierpliwością na next! ;*
Wspaniały rozdział czekam na neksta :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńWow... Co to się stało? Oby te typy nie zgwałcił Laury. Może przypadkiem Ross będzie tamtędy przechodził i ją uratuje? Nie chcę, żeby jej się coś stało.
Czekam na next. :*
Wspaniały < 3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że nic te typy Laurze nie zrobią.
Czekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Cudny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNareszcie tam weszła. Oby się jej nic nie stało. Szkoda, że Ross ją tak potraktował :/
Czekam na kolejny rozdział :D
<3 <3 <3 <3 chapeau bas <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
Wspaniały rozdział czekam na następny i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńpamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com
Wooow dzieje się!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ross ją uratuje hahahaha.choćby w zamian za to, jak na nią nakrzyczal.
Z jednej strony go rozumiem, rozumiem drugiej uważam, że przegial.
Pozdrawiam, czekam na nexta :)
Świetny rozdział <3 mam nadzieje że Ross uratuje Lau ;/
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę szczęśliwego nowego roku ;*
Rozdział jest genialny. Co Ross ukrywa? Jaką przeszłość ma Laura? Kiedy ich relacje się poprawią? Tyle pytań a brak odpowiedzi. Mam nadzieje ze Ross uratuje swoją "kochaną narzeczoną" i dzięki temu ich relacje się poprawią.
OdpowiedzUsuńKurcze Abi, od dawna zbieram się, żeby coś napisać, ale jakoś w ogóle nie mam pomysłów. Postaram się coś wykombinować, dziękuję ci <3
OdpowiedzUsuńOczywiście wiesz, że czytam wszystkie twoje rozdziały. Są wspaniałe, trzymają w niepewności. W mojej głowie jest aktualnie milion myśli jak może się to wszystko zakończyć. Mam nadzieję, że nie będzie to tak drastyczne jak sobie wyobrażam... :(
Jak każdy pragnę happy endu, no ale cóż... Co się tam dzieje w twojej głowie to nie wiem.
Mam nadzieję, że chociaż ty nie stacisz ochoty na pisanie, szkoda by cię było stracić. Jesteś naaaajlepszą pisarką, której prace mam możliwość czytać!
Pozdrawiam serdecznie, życzę wszystkiego najlepszego i więcej weny w nowym roku!
~~invisible~~