środa, 18 listopada 2015

TB

Zostałam nominowana przez wiele osób, ale ze względu na czas (a raczej jego brak) postanowiłam napisać tylko jedną pracę.
Nie chcę robić nikomu przykrości, że nie wykorzystałam jego zamianowania. Kochani, jestem wam wdzięczna, że dajecie mi do napisania najróżniejsze prace, ale niestety nie zawsze mogę się ich podjąć.
Obiecałam napisać TB, do którego zostałam nominowana przez EmiDelly R5er.
Wybrałam oczywiście Raurę jako prainig, a za temat przewodni wzięłam ,,Szkolna Miłość"
TB pisane na podstawie książki ,,Tak Blisko" autorstwa Tammary Webber. Mam nadzieję, że to zachęci was do przeczytania tej książki.
Raz jeszcze przepraszam za to, że to jedyna nominacja jakiej się podejmuję, ale mam nadzieję, że zrozumiecie.
Ja za to nominuję:
Lauren Coolnes.
Invisible
Patrycję-Choclate Lynch
Mandy Marano
Arię Lynch
Anię Fankę
Zawsze Uśmiechniętą
Karcie Lynch
R5 Forever

Tematy do wyboru: Od nienawiści do miłości/Złudzenie/Szczęście w nieszczęściu/Odrodzeni na nowo/Friendzone/Choć goni nas czas/Zagubieni

Czas: 15 Grudnia

Uwagi: Proszę mnie poinformować o tym, jak napiszecie swoje pracę. Chciałabym je przeczytać

Paringi: Dla utrudnienia - tylko Raura

Mój TB ma kategorię ,,Szkolna Miłość"

,,I am trying. I swear"
Dwa Tygodnie wcześniej:

- Tak po prostu? - spytała patrząc na chłopaka. To jedyne słowa, jakie udało jej się wyrzucić z siebie. Była tak zaskoczona, że nie wiedziała, co ma dokładnie zrobić.
- Lauro, no przykro mi. Co mam ci więcej powiedzieć?
- Po trzech latach związku ze mną, zrywasz i mówisz ,,Przykro mi"? I co ja mam teraz zrobić? Paść na kolana i ci dziękować, że chociaż mnie przeprosiłeś?!
Jej emocje zaczęły się burzyć. Ktoś, kto był dla niej całym światem nagle po prostu go zniszczył. Po trzech latach przywiązania, kreowania nowej osobowości, on po prostu ją zostawia, zabierając też to, co udało mu się wprowadzić do jej życia - uczucia.
Uczucia, które żywiła do niego były naprawdę silne. 
Nie miała jednak zamiaru płakać. Nie przy nim. Nie po nim. Nie za to, co zrobił.
- A co mam ci jeszcze powiedzieć? - spytał żałośnie. Tak też się czuł i tak też wyglądał. Czarna grzywka opadała mu wprost na błękitne oczy, które kiedyś dawały jej lepsze jutro, nadzieję. Teraz ten kolor będzie kojarzył jej się z nienawiścią.
- Po prostu odejdź - wycedziła przez zęby i wyrzuciła go ze swojego akademickiego pokoju. W międzyczasie do pokoju weszła jej współlokatorka - Erin - dziewczyna wiecznie uśmiechnięta, o krótkich brązowych włosach, wielkich brązowych oczach i ciemniejszej karnacji. Była śliczna.
- Kennedy? - spytała zaskoczona. Ale kiedy zauważyła stan Laury oraz jej - już teraz - byłego chłopaka, postanowiła się nie odzywać.
- Żegnaj, Lauro - powiedział, po czym opuścił pokój.
Ten dzień zdecydowanie nie należał do najlepszych.
- Zerwaliście? - spytała podchodząc do przyjaciółki, której ciało zaczęło drgać.
Nie musiała nic mówić. Erin podeszła do niej i mocno uściskała. To był koniec.

Dwa Tygodnie Później:

Roztrzęsiona wróciła do akademika, nie mogąc sobie poradzić z emocjami, szlochem i wyrzuceniem z pamięci obrazów tej nocy.
Wróciła właśnie z imprezy, na którą zabrała ją Erin, by zapomniała o stracie swojego byłego chłopaka.
Ale na tej imprezie o mało nie doszło do tragedii. Back - wstawiony przyjaciel chłopaka jej przyjaciółki - o mało jej nie zgwałcił. Kiedy sytuacja wydawała się na tyle beznadziejna, że dziewczyna nie miała nawet siły się wyrywać, została uratowana. Przez chłopaka, którego nigdy w życiu nie widziała na oczy. A może jej się tylko tak zdawało?
Wysłała sms-a do przyjaciółki, że jest już w akademiku. Ta noc pozostanie tylko dla niej. Nikt nie może się dowiedzieć.

Następny dzień:

- Pora wstawać, Lauro - zaśmiała się Er, odsłaniając zasłony i wpuszczając ogromną ilość światła.
- Co ty ode mnie chcesz?
- Przez Kennedy'ego zawaliłaś ekonomię. Już opuściłaś dwa tygodnie zajęć. Jak tak dalej pójdzie, to nie zdasz.
Te słowa podziałały jak płachta na byka. Laura uczyła się świetnie. Myśl o tym, że może zawalić jakiś przedmiot była nie do zniesienia. Przyjaciółka miała rację, a Laura musiała się z tym pogodzić.
Czas stawić czoła i pójść na zajęcia, gdzie nieuknione jest to, że spotka swojego byłego.
Jednak nie mogła stchórzyć. Wybrała opcję - idź na zajęcia. Od tego się wszystko zaczęło...
***
Kennedy siedział jak na razie sam. Obok niego było JEJ miejsce. A teraz szukała wzrokiem każdej wolnej ławki, byle by być jak najdalej od niego.
Rozejrzała się po sali, a jej wzrok utwkił w ławkę, w której siedział jakiś chłopak z kręconymi włosami oraz gadatliwa dziewczyna. Pomiędzy nimi było jedno miejsce wolne.
Laura zagryzła wargi. Ta wizja nie była najprzyjemniejszą, jaką można było stworzyć.
Było jeszcze jedno miejsce. Koło chłopaka, który coś szkicował w swoim notatniku. Rozpoznała go. To był on. Chłopak, który ocalił jej życie. Dlaczego wcześniej go nie spotkała? Jakim cudem?
Ta wizja jednak była jeszcze gorsza, więc poszła usiąść między loczkiem i stukniętą blondi.
***
Po skończonych wykładach podeszła do wykładowcy z prośbą o kolejną szanse. W końcu zawaliła prawie 6 lekcji i jeden egzamin.
- W tym wypadku będzie ci potrzebny tutor. Podam ci jego adres e-mail i skontaktujesz się z nim w jak najszybszym terminie. Umówicie się na spotkanie w grupie i przez najbliższy miesiąc pomoże ci w poprawianiu ocen.
Westchnęła głośno. Wizja kolejnych lekcji z tutorem nie wydawała jej się atrakcyjna. Nie chciała nadrabiać w ten sposób zaległości. Ale za bardzo zależało jej na tych ocenach.
Podziękowała, po czym zabrała karteczkę z e-mailem i odeszła.
***
Jeszcze tego samego dnia wieczorem jako pierwsza otrzymała e-mail na swoją skrzynkę.

Do Panny Laury Marano:
Zostałem poinformowany, że masz spore zaległości z materiałem. Moje zajęcia odbywają się w poniedziałki, środy i piątki w godzinach od 14:00 do 17:00. Który z wybranych terminów ci pasuje?
S.L.

Zaskoczona przeglądała e-mail kilkakrotnie. Podpis inicjałami... Podaje godziny... Nic tu nie pasowało. Przede wszystkim to, że Laura nie miała zamiaru korzystać z żadnych zajęć.

Do S.L 
Nie jestem zainteresowana dodatkowymi zajęciami z ekonomi. Dziwnie się składa, ale w tym czasie mam inne lekcję oraz naukę gry na instrumentach. Czy mogłabym dostać po prostu arkusze online?
Laura

Czekała dość długo na odpowiedź. Jednak ona nie nadeszła. Wyczerpana dziewczyna postanowiła zadzwonić do przyjaciółki.
- Gdzie jesteś? - spytała.
Usłyszała śmiech brunetki. Domyśliła się, że nie jest sama.
- Z Melody. Może wpadniesz do Cofee Centre? Podobno robią tam najlepszą capuccino?
Laura zastanowiła się chwilkę. Myśl o kawie była kusząca, ale samo to, że nie chciało jej się ruszać z miejsca sprawiało, że propozycja traciła swój urok.
Mlasnęła z niezadowoloenia, ale po chwili spytała:
- O której?
- Bądź za piętnaście minut.
Laura opadała bezsilnie na łóżko patrząc się w sufit. Zagryzła policzki od środka i po chwili czym prędzej udała się w podane miejsce.
***
- Fajnie, że dostałaś drugą szansę. Nie zrobiłby tego, dla każdego - powiedziała Melody. Blondynka sama zawaliła zajęcia z historii, gdy po trzech tygodniach zjawiła się po raz pierwszy na sali wykładowcy. Nie możność poprawy to najgorsze zdarzenie na studiach.
- Ale uważam, że nie potrzebuję tutora, by nadgonić materiał - powiedziała z przekąsem.
- Przeliczasz swoje możliwości, Lauro - zaśmiała się Erin. Po chwili usłyszały głos: ,,Następny". Laura odwróciła się w stronę wypowiedzianych słów i doznała szoku.
Przed nią stał sam, w swojej okazałości chłopak z uczelni. Ten sam, który przypominał jej o zdarzeniach tamtej nocy.
Domyślił się, że teraz własnie tak go będzie widziała, a każde wspomnienie będzie łączyła z każdym spojrzeniem skierowanym w jego stronę. Nie był z tego faktu zbyt zadowolony.
Przeczesał swoje blond włosy po czym spytał:
- Co podać?
To wybudziło ją z transu, w jakim się znalazła. Wymamrotała pod nosem prawie niesłyszalnie słowo ,,capuccino", tak, że spodziewała się zaraz, iż spyta: ,,Powtórzysz raz jeszcze?". Ale nie zrobił tego.
Podczas podawania zamówionej kawy, przypadkiem musnął palcem skrawek jej dłoni, na co jak oparzona cofnęła rękę.
Westchnął głośno, przypominając sobie, że kiedy wtedy ją uratował zachowywała się tak samo: dziko, nie pozwalała się dotknąć.
Rozumiał ją, w pełni, ale nie chciał, by tak właśnie go kojarzyła. Nie chciał na to pozwolić.
Po chwili odeszła speszona ze swoim zamówieniem, a kiedy tylko koleżanki do niej doszły - nie odezwała się nawet najmniejszym słowem.

 Następny Dzień:

Jako, że materiał trzeba nadrobić, okazało się, że zajęcia z ekonomii będą odbywały się codziennie. Tego dnia również na uczelni zobaczyła blondyna, ale co najgorsze - widziała także Kennedy'ego. Ten widok był jednym z bardziej przykrych. Tak bardzo cierpiał po ich rozstaniu, że już znalazł sobie nową dziewczynę.
Czuła jak oczy ją szczypią, ale nie dała po sobie tego poznać. Kto by się nim przejmował?
- Zły dzień, co? - spytał chłopak w loczkach, który wcześniej nawet nie raczył na nią spojrzeć.
- Powiedzmy, że do najlepszych nie należy - odpowiedziała z wzdychaniem.
- Jakie było zadanie na dodatkowe punkty? - spytał. Laura skojarzyła fakty. Profesor wczoraj mówił o zadaniu, które pozwalało dostać lepszą ocenę. Podyktowała mu cierpliwie jego treść. Chłopak uśmiechnął się do niej.
- Dziękuję. Wczoraj jak zwykle przysypiałem. Nadal zastanawiam się, czemu wybrałem ekonomię.
Laura uśmiechnęła się do niego. Pierwszy raz od jakiegoś czasu naprawdę szczerze się uśmiechnęła.
- Ja też żałuję tego kierunku - powiedziała.
To była prawda. Żałowała. Gdyby nie wybrała tego kierunku, albo gdyby nie chciała, by Ken również poszedł razem z nią, nie miałaby teraz problemu w tym, by go unikać. Ale za późno.
- Tak w ogóle Benji jestem - powiedział podając jej dłoń.
- Laura - uśmiechnęła się szczerze i również podała mu swoją.
- Więc Lauro, myślę, że czas robić notatki.
Spojrzała na profesora, który już od jakiegoś czasu zapisywał na tablicy kolejne informację.
- Więc do pracy.
***
Spakowała swoje rzeczy, ale ukradkiem spojrzała jeden rząd do góry - czyli tyle, ile ją dzieliło od blondyna. Wpatrywał się w nią i nie opuścił swojego wzroku nawet wtedy, gdy ona zaczęła utrzymywać z nim kontakt.
Z tej ,,gry" wybudziło ją chrząknięcie niezadowolonej blondynki, która siedziała niedaleko niej. Laura spakowała się do końca, po czym wyszła.
Blondyn za to co chwile miał ,,gości" w postaci innych dziewczyn z uczelni.
Rzucało się w oczy to, że nie uważa i ciągle coś szkicuje w notatniku. Dodatkowo był naprawdę przystojny. I miał najlepsze oceny ze wszystkich.
Wysłała sms-a do Erin, że dziś nie ma ochoty iść na resztę zajęć. Zanim jednak napisała wiadomość, zauważyła, że przyszło powiadomienie o nowym e-mailu.

Lauro,
to załączniki tego, czego masz się uczyć. Mam nadzieję, że się przyadadzą. Przez najbliższy czas twoich ,,nadrobień" będę wysyłał ci kolejne kopie prac. Odsyłaj mi już zrobione. Ocenię gdzie musisz jeszcze popracować.
S.L
P.S Na czym grasz?

Uśmiechnęła się pod nosem. Ostanie pytanie było naprawdę zaskakujące. Nie miała teraz czasu na wykonianie arkusza, ani nawet miejsca, gdzie mogłaby go pobrać.
Szybkim krokiem postanowiła ruszyć do akademika.
***
Otworzyła na laptopie arkusz, który dostała od tutora. Szybko wykonała zadania, które wcale nie sprawiły jej jakichkolwiek trudności. Wysłała mu w e-mailu z dopiską: ,,Gram na Pianinie". Usmiechnęła się pod nosem, gdy odpowiedź przyszła już po chwili:

Arkusz sprawdzę wieczorem, tymczasem wysyłam ci nowy. Proszę cię, abyś naprawdę szybko go wypełniła. Pilne.
S.L
P.S Ja też gram na pianinie, choć preferuję gitarę :)

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Konwersacja z tutorem wydawała jej sie teraz najlepszą formą rozrywki, jaką mogła sobie dostarczyć. Po chwili do pokoju weszła Erin.
- Myślę, że musisz pójść ze mną na imprezę, jaką organizuje Megan - powiedziała tuż na wejściu.
Laura zaczęła mieć wyrzuty, że nie powiedziała przyjaciółce o sytuacji, jaka miała miejsce na poprzedniej dyskotece, na jakiej razem były.
- Er, nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała przygryzając wargę.
- To jak najlepszy pomysł. Nareszcie zapomnisz o Kennedym. A tymczasem szykuj się.
- To dziś? - spytała zaskoczona z pojękiwaniem niezadowolenia.
- No szykuj się - powiedziała ze śmiechem Erin rzucając w nią dopasowaną, czerwoną sukienką.
Teraz od wykręcenia się nie było mowy. Postanowiła więc bez dyskusji zacząć przygotowywania.
***
Odtrącała każdego, kto do niej podchodził z propozycją tańca. No, prawie każdego. Tańczyła tylko z tymi, w których towarzystwie dobrze się czuła. A w tym gronie było to naprawdę niewiele osób. Erin podsuwała jej co chwilkę nowych adoratorów, ale Laura nie miała najmniejszej ochoty z nimi tańczyć.
- Laura, zobacz - powiedziała jej przyjaciółka. Na przeciwko niej stał blondyn z uczelni. Laura nie wierzyła własnym oczom. Teraz mogła mu się dokładnie przyjrzeć.
Spodziewała się, że zaraz zacznie przekrzykiwać tłumy i muzykę, by poprosić ją do tańca, jednak on schylił się i powiedział wprost do jej ucha:
- Zatańczysz?
Zaskoczona dziewczyna nie wydusiła z siebie najmniejszego słowa. Przyjaciółki popchnęły ją w stronę parkietu, więc dziewczyna poszła wraz z blondynem.

Następny dzień:

- Nie wiedziałam, że na ekonomii można spotkać takich chłopaków - zaśmiała się Erin. Laura właśnie opowiadała jej o chłopaku, z którym wczoraj zdołała przetańczyć co najmniej cztery tańce.
- Wydaje mi się, że to nie jest powód do zachwytu - powiedziała speszona.
- Laura, teraz to mi się wydaje, że fajnie by było, gdybyś się z nim umówiła - zaśmiała się brunetka, na co Laura tylko przekręciła oczyma.
***
Na uczelni o dziwo na pierwszej lekcji ekonomii nie było blondyna, ale za to był sprawdzian. Laura była zaskoczona, że chłopak go opuścił, wiedząc, czym to grozi na studiach. Jednak tajemniczy blondyn zjawił się na następnych zajęciach.
Tuż po nich Laura wybrała się na kawę razem z przyjaciółką. Wiedziała dokładnie, kogo może tam zastań, jednak zaryzykowała.
I rzeczywiście. Był tam.
***
- Masz jeszcze kubek po kawie? - nie całą godzinę po tym, jak dziewczyny opuściły Kawiarenkę, w której pracował blondyn, Erin zadzwoniła do Laury.
- Tak... - zaskoczona brunetka nie wiedziała, jak ma się zachować.
- Jak dobrze! Spójrz na wieczko - zaśmiała się jej przyjaciółka, po czym rozłączyła. Laura posłusznie wykonała polecenie. Ku jej całkowitemu zaskoczeniu znajdował się tam... Numer telefonu.
Zadzwonić czy nie?
Wygrała niechęć do tego, by pierwsza okazać nawet minimalne zainteresowanie, jednak wbiła jego numer do pamięci telefonu.
Uśmiechnęła się sama do siebie, a od środka wypełniło ją przyjemne ciepło.

Następny dzień:

Na zajęciach ku jej całkowitemu zaskoczeniu na siedzeniu obok był blondyn.
- Hej? - bardziej spytała, niż się przywitała.
- Domyśliłem się, że nie znalazłaś numeru - nawiązał. Laura uśmiechnęła się pod nosem.
- Znalazłam - teraz nieznajomy wydawał się całkowicie zaskoczony. I zbity z tropu.
- Liczyłem bardziej na ,,Zaraz napiszę ci swój" - Laura ponownie się uśmiechnęła.
Jednak nie odpowiedziała nic. Wzięła swój telefon do ręki i wysłała mu sms-a. Blondyn uśmiechnął się ciepło. Zauważył, że nie wyrzuciła ot tak jego numeru. Zapisała go, czyli reakcja na plus.
- Odezwę się później - powiedział, puszczając jej oczko i odchodząc na swoje miejsce.
***
Kochani, przepraszam, ale nie byłam w stanie napisać więcej. Mam nadzieję, że sami przeczytacie tę książkę, bo naprawdę warto. Nie będę pisała dokończenia TB. To znaczy napisałabym, ale wiem, że nie będę miała siły i motywacji, więc zostawiam was z początkiem lektury. Jeśli chcecie poznać zakończenie musicie przeczytać książkę :)
Następny rozdział jak mówiłam - nie wiem kiedy będzie.
Przepraszam za coś takiego, bo jest mega beznadziejne, ale nie miałam sił i czasu.
W każdym bądź razie - do napisania.

7 komentarzy:

  1. Cudowny OS!
    Bardzo mi się podoba. Szkoda, że go nie skończysz, bo naprawdę wyciągnęłam się czytając go i chciałabym znać zakończenie, ale pewnie Raura byłaby razem.
    Czekam na rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzę takiego samego OS'a tylko, że ze strony Ross'a. Ty go też pisałaś, a to ze strony Laury bardzo mi się spodobało :) Napisz 2cz. jak będziesz miała czas!
    Pozdrawiam
    Ania xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały OS < 3
    I szkoda, że go nie dokończysz, bo teraz jestem strasznie ciekawa jak to się potoczyło :)
    Dziękuje ci za nominacje :) Ale dlaczego akurat mnie musiałaś nominować? Chcesz mi zrobić na złość, czy co?
    Jestem już i tak nominowana przez EmiDelly R5er i nie wiem czy dam rade napisać te dwa OSy, ale spróbuje.
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny one shot :)
    Chyba przeczytam książkę, bo wydaje się bardzo ciekawa. Dziękuję za nominację :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuniuuu, kochana :3
    Tak mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki, że to jest aż dziwne :o
    Świetny one shot, takiiii, delikatny, typowo kobiecy, ideolo bejbe <3
    Dziękuję za nominację, napiszę kiedy tylko znajdę czas, ale nie oczekuj rewelacji :p
    Cieplutko pozdrawiam i czekam na twoje kolejne posty!
    ~invisible~~

    OdpowiedzUsuń
  6. Super OS :*
    I szkoda, że nie dokończysz. ..
    A może jednak spróbujesz?
    Nie no..
    Dziękuję za nominację. Ale na 99,9 (procent) nie napiszę. Bo albo brak pomysłu, weny, czasu, to dużo nauki to mama zakaże internetu.
    Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń