wtorek, 31 maja 2016

28 ,,Zmieniając przyszłość..."

<Dzień rozprawy sądowej>
- Tak mi przykro - powiedział Ross klepiąc przyjaciela po plecach. Max westchnął ciężko. Był świadomy, że to koniec. W jego uszach wciąż brzmiały słowa sędziego, które orzekały o winie jego ojca.
Człowiek, jakiemu podporządkował swoje życie, od jakiego był niejako zależny, któremu ufał, nagle okazał się łgarzem i brutalnym mordercą.
Nikt nie chciał wnikać w szczegóły. Jednak najgorsze było to, że Ross je znał. Chodziło o jego matkę, ale po części też o przyjaciela.
Skrajne uczucia często nam towarzyszą, gdy mamy pewne dylematy. Ross przed takim stanął. Jego przyjaciel miał tylko swojego ojca. Ale Ross nie mógł pogodzić się ze stratą ukochanej matki, która zginęła w tak tragicznych okolicznościach.
- Wiedz Ross, że nie mam do Ciebie żalu. Zrobiłeś to, co należało zrobić - powiedział Max, uśmiechając się przy tym słabo. Blondyna ścisnęło od środka. Kilka słów przebaczenia może wywołać tak skrajne uczucia...
- Wiem, że nie powinieneś mi wybaczać - dodał cicho.
- Jesteś w błędzie. Ludzie zawsze się mylą w kwestii wybaczania. Należy wybaczać wszystkim. Nie mam do Ciebie żalu. Przyjaźnimy się. Mimo, że to mój tata, to zasłużył na karę, jaka go spotkała. Był świadomy, co robi. Mimo wszystko wybaczam Ci nie dlatego, że jesteś mi jak brat, ale dlatego, że tak trzeba. Zrobiłbym to nawet, gdybyśmy nie byli jakkolwiek związani.
***
- Hej. I jak? - spytała brunetka, gdy zauważyła w progu swojego domku Rossa.
- Jedna sprawa już zakończona - odezwał się po chwili.
- Nadal nie jestem zbyt świadoma, o co dokładnie chodzi.
Taka była prawda. Laurze nie wyjaśniono żadnej ze spraw. Ross potrafił dochować tajemnicy, ale  w tym wypadku czuł, że może jej zaufać. A nawet chciał to zrobić.
- Ojciec Maxa zabił moją matkę.
Szeroko otwarte oczy i usta, niedowierzanie czy szok. Reakcje tak łatwe do opisania, kiedy jest się ich świadkiem. Ale co mogą powiedzieć o tym osoby, które po prostu tego doświadczają?
- I co teraz? - spytała szeptem, patrząc na jego stoicką postawę.
Wzruszył ramionami. Podszedł bliżej i gestem wskazał, by przenieśli konwersację w inne miejsce.
- Teraz, to przez 25 lat nie wyjdzie z więzienia.
- Ross, tak mi przykro...
Ku jego zaskoczeniu nie pytała o Maxa. Wydawało się nawet, że czuła bardziej cierpienie Rossa, niż jego przyjaciela. A może rzeczywiście tak było?
Objął ją ramionami, jakby tym cudem miał przekazać całe swoje problemy w jej barki. 
Niektórzy ludzie właśnie tak się czują, mając przy sobie kogoś bliskiego, w którego ramię można się wtulić. Działa to jak magiczne lekarstwo, które ściąga z nas wszystko co złe i przynosi ukojenie.
Czuł całym sobą, że jej obecność właśnie tak działa. Że pomaga mu w pogodzeniu się z sytuacją i wyrzutami sumienia, jakie towarzyszyły mu od czasu wydania wyroku.
- Dziękuję - wyszeptał w jej włosy. Zaskoczona spytała równie cichym głosem:
- Za co?
- Za to, że jesteś.
- I będę - dodała, przytulając go jeszcze mocniej.
Uczucia powoli się wdają w nas niepostrzeżenie, ale czy ktoś potrafi je powstrzymać?
***
Miałam dodać w niedzielę, ale miałam wyjazd :P
Kochani! Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie xD
Dłuuuugo mnie tu nie było, ale wena wraca! :D Po raz kolejny bardzo gorąco zapraszam na mojego nowego bloga, gdzie styl pisania również jest bardziej dojrzały i elokwentny do mojej osoby, a dodatkowo bohaterowie posiadają niektóre moje cechy :p
Fakt, bez Raury, ale może przemkną się w tym blogu ich postacie :p
Do napisania!

16 komentarzy:

  1. Bardzo fajny zreszta jak zawsze
    Bardzo podoba mi sie twoj styl pisania, wie ciesze sie ze wena wraca!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Niedawno znalazłam twoje tworczosci, w tym Twojego bloga. Jestem nim zachwycona. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki tobie polubiłam raure xd
    Z niecierpliwoscia czekam na kolejny przypływ weny i nowy rozdział.
    Pozdrawiam Lora ^-^
    opowiesciznarnii-noweczasy.blogspot.com
    avengers-po-drugiej-stronie-lustra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest boski. Nie mogę się doczekać następnego. To słodkie, że Laura w pewnym sensie wspierała Ross'a, to musiało być dla niego trudne. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział!
    Widać, że wena cały czas ci sprzyja skoro piszesz tak dobre rozdziały. :)
    To było takie słodkie, gdy Ross przytulił się do Laury, a ona jeszcze to wsparła. Musiało być to dla niego bardzo ciężkie i trudne, bo przecież posłał do więzienia ojca swojego przyjaciela.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział :)
    Wchodziłam na twojego bloga co tydzień i patrzyłam czy przypadkiem nic nie dodałaś :) Cieszę się bardzo, że wraca ci wena ;)
    Czekam na szybkiego nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiszczy rozdział czekan na next :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebiszczy rozdział czekan na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No więc tak ten rozdział jest po prostu zaje***ty !💕 Czytałam tego bloga już wcześniej ale jak nie dodawałaś rozdziałów to o nim zapomniałam 😭 Ale szukając jakiś blogów na temat Raury natknęłam się na ten i jest bardzo szczęśliwa że go znalazłam! Ta historia jest super i przy każdym rozdziale płakałam. Wiesz może ile będzie rozdziałów na tym blogu ? Mam nadzieję że dużo! Jeszcze raz kocham tą historię i czekam na następny rozdział !! 💞👍💪

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam:
    Laura postanawia wyprowadzić się od ojca do cioci, gdzie mieszka jej siostra Vanessa. Podczas kolacji ze nowymi sąsiadami, dziewczyna poznaje Ross i całe jego rodzeństwo.
    http://rauracrazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy next? Wiem, że już długo nie było nic nie dodawane, ale ja nadal Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ;) Nie sądziłam, że jeszcze ktoś tu zagląda :o Jestem w klasie maturalnej, więc mało czasu mam :/ Ale teraz, kiedy jestem w stanie przeziębienia (nie polecam!!!) myślę, że uda mi się coś wstawić ;)

      Usuń